piątek, 19 lutego 2010

KATASTROFA - Bielinski: "Amicus Plato, sed magis amica veritas"

KATASTROFA - Bielinski: "Amicus Plato, sed magis amica veritas" - Salon24: "Okresem w historii w który zginęło najwięcej ludzi w Polsce jest bez wątpienia wiek XVII. Oczywiście licząc w skali względnej, w stosunku do liczby populacji. W skali bezwzględnej straty poniesione czasie II wś. są bez wątpienia najwyższe. Jest to historia zapomniana, ale warta przypomnienia. Wiek XVII to wiek wojen, ciągłych wojen przez prawie sto lat. Wojny ze Szwecją, z Rosją, z Kozakami (powstanie Chmielnickiego), wojny z Turcją i Tatarami, z Brandenburgią i Siedmiogrodem. Rzadko który rok zaczynający się na 16.., był rokiem pokoju. Prawie zawsze była wojna, albo i dwie naraz, albo i trzy. Zmora uczniów, którzy gubią się w nawale dat i miejsc bitw, nazwisk dowódców, oraz tego, kto z kim i o co walczył.

Ówczesne wojny niewiele miały wspólnego z romantycznym obrazem propagowanym w filmach szlachetnych młodzieńców z szablami pędzących na koniach. Bitwy były zaciekłe, bez nijakiego miłosierdzia. Słowa 'ludobójstwo' nie znano, lecz ludobójstwo praktykowano powszechnie. Nie brano jeńców, a jeśli już to po to, by ich wymordować. Wobec bezbronnej ludności cywilnej dopuszczano się każdych okrucieństw, jakie tylko przychodziły do głowy. Wycinano mieszkańców, a wsie i miasta szły z dymem. Ogniem i mieczem pustoszono całe prowincje. Przechodzące armie zostawiały po sobie jedynie ziemię i wodę. Niestety, terenem tych wojen była Rzeczpospolita a ofiarami ludność nieszczęsnej Rzeczypospolitej. W szczytowym okresie nieszczęść, w latach 1655-1656, Rzeczpospolita była okupowana przez Szwedów i Branderburczyków (Niemców) idących od północy, przez Rosjan i sprzymierzonych z nimi kozaków Chmielnickiego nadciągających od wschodu jak niepowstrzymana powódź i wrzeszczcie Siedmiogrodzian, Węgrów, Wołochów maszerujących od południa. Było to istny potop."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy