środa, 2 września 2009

Ziemkiewicz: Nad trumną Becka ciszej, proszę! - Rzeczpospolita

Ziemkiewicz: Nad trumną Becka ciszej, proszę! - Rzeczpospolita: "Nad trumną Becka ciszej, proszę!
Rafał A. Ziemkiewicz 09-05-2009, ostatnia aktualizacja 09-05-2009 08:12

...
Józef Beck nie zasłużyłby na szacunek nawet, gdyby II wojna światowa jakimś cudem nie wybuchła. Od samego początku prowadził politykę mocarstwową, nie będąc szefem dyplomacji mocarstwa. Innymi słowy, uprawiał zwykłą tromtadrację, a nie politykę; nic dla Polski w ten sposób nie ugrał, wszystkich zdołał zrazić. A ostatecznie wraz z przyjaciółmi z obozu Sanacji zaplątał się we własną propagandę i aby nie stracić twarzy, pchnął kraj do wojny, która wygrana być nie mogła.

Najpierw nadskakiwał Hitlerowi, upewniając go, że w zasadzie co do sojuszu jest zgoda, tylko targujemy się o pewne szczegóły. Potem zdecydował się na zmianę frontu i przyjęcie „gwarancji” brytyjskich, które niczego nie gwarantowały, bo Anglicy, choćby nawet chcieli nam pomóc (a nie zamierzali) nie dysponowali wojskiem zdolnym interweniować na kontynencie, Francuzi zaś nie byli fizycznie zdolni wychylić się zza umocnień linii Maginota. Dla każdego na miejscu Becka powinno być oczywiste, że Anglia z Francją, kompletnie nieprzygotowane do wojny, po fiasku polityki „ugłaskiwania” Hitlera postanowiły po prostu pchnąć go na wschód, żeby zyskać na czasie dla przygotowania obrony. I że tak naprawdę liczyły na starcie Niemiec z sowiecką Rosją, w którym Polska miała być dla nich mało istotnym elementem − czego można było się domyślić z faktu, iż Brytyjczycy stanowczo odmówili „gwarantowania” naszej granicy wschodniej. Piszą apologeci, że „polityka Becka nie mogła zapobiec wojnie, ale spowodowała jej umiędzynarodowienie”. Cóż za nonsens! Czy ktokolwiek sądzi, że rozwiązawszy, w ten czy inny sposób, sprawy na wschodzie, nie poszedłby Hitler na Francję?! Przecież rewizja Wersalu była jego głównym, oczywistym celem!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy